zatrzymałem się na czerwonym świetle
i zobaczyłem, jak idzie koło cmentarza –
szła obok żelaznego ogrodzenia,
przez które widziałem
nagrobki
i trawę
jej ciało przesuwa się wzdłuż ogrodzenia
nagrobki trwają nieruchomo.
zastanawiam się:
czy nikt inny tego nie widzi?
zastanawiam się:
czy ona widzi te nagrobki
jeśli tak,
to jest w niej mądrość, której nie ma we mnie
bo zdaje się zwracać na nie uwagi.
jej ciało płynie w
magicznej aurze
a jej długie włosy rozjaśnia
słońce godziny 3 po południu.
światła się zmieniają
przechodzi przez ulicę w kierunku zachodnim
i ja jadę na zachód.
zjeżdżam ku morzu
wysiadam
i przez 35 minut biegam po brzegu
tu i tam widzę ludzi
z oczyma, uszami, palcami u nóg
i różnymi innymi częściami ciała.
wydaje się, jakby nikt się nie przejmował.
Charles Bukowski, Miłość to piekielny pies. Wiersze z lat 1974-1977, Warszawa, Noir Sur Blanc, 2003 (1977)